top of page

Kundalini i sztuka uziemienia

  • Dotyk Obecności
  • 10 wrz
  • 2 minut(y) czytania

Kundalini od wieków nazywana jest „śpiącym wężem”, energią potencjału u podstawy kręgosłupa. Kiedy się budzi, może otworzyć przed człowiekiem doświadczenie pełni życia – ekstazy, jedności, przebudzenia duchowego. Jednak to, w jaki sposób jej przepływ jest odczuwany, zależy nie tylko od samej energii, lecz od gotowości i uziemienia w ciele.


Intensywność a zakorzenienie

Paramahansa Yogananda pisał: „Boska energia nie jest niebezpieczna. Niebezpieczne jest ludzkie ciało i umysł, gdy nie są przygotowane, by ją przyjąć.” To zdanie podkreśla, że sama Kundalini nie jest ani dobra, ani zła – jest czystą siłą życia. To nasze ugruntowanie i stabilność psychofizyczna decydują, czy stanie się błogosławieństwem, czy doświadczeniem chaosu.


Uziemienie można rozumieć jako zdolność do bycia obecnym w ciele, w kontakcie z ziemią i codziennością. Kiedy jesteśmy zakorzenieni, energia płynie jak rzeka w swoim korycie – intensywna, ale naturalna. Bez uziemienia przypomina powódź – gwałtowna, dezorientująca, trudna do integracji.


Mistycy o ciele i energii

Swami Sivananda zauważał: „Jeśli Kundalini wzniesie się zbyt szybko, uczeń staje się jak lampa bez oleju – płomień gwałtownie się podnosi, ale szybko gaśnie.”

To metafora, która pokazuje, że energia bez zakorzenienia i przygotowania nie utrzyma się stabilnie w systemie.


Z kolei Osho mówił o uziemieniu poprzez miłość i ciało: „Nie uciekaj od ciała. Ciało jest twoją świątynią. Jeśli chcesz wejść do nieba, najpierw wejdź do swojego ciała.”

Oznacza to, że zamiast próbować „przeskoczyć” doświadczenie ziemskie, mamy zejść głębiej w siebie – poczuć stopy, oddech, miednicę, rytm serca.


Psychofizyczna integracja

Z perspektywy psychologii transpersonalnej, uziemienie działa jak kotwica w procesie duchowym. Stanislav Grof pisał o tym w kontekście doświadczeń mistycznych: „Energia nie jest problemem. Problemem jest brak zdolności ego do jej zintegrowania.”

W praktyce oznacza to, że medytacja, taniec, joga, oddech, a także proste codzienne czynności (chodzenie boso, kontakt z naturą, jedzenie, praca fizyczna) są niezbędne, by intensywne doświadczenia energetyczne mogły zostać wplecione w życie.


Kundalini jako nauczycielka obecności

Można powiedzieć, że im mocniej jesteśmy zakorzenieni, tym intensywniej możemy odczuwać przepływ Kundalini, ale w sposób błogi, bezpieczny i transformujący. Energia nie chce nas wypchnąć poza ciało – chce nas wprowadzić w ciało głębiej, by odkryć w nim sacrum.


Jak pisała Gopi Krishna, jeden z najbardziej znanych świadków przebudzenia Kundalini:

„Kundalini nie została dana człowiekowi, aby go zniszczyć. Została dana, aby uczynić z niego instrument boskiej świadomości. Ale instrument musi być dostrojony, w przeciwnym razie muzyka stanie się hałasem.”


Praktyki uziemienia

  • Oddech w dół – skupienie na wydechu i odczuwaniu nóg, stóp, kontaktu z ziemią

  • Ruch – powolny taniec, joga, praca z biodrami i miednicą.

  • Kontakt z naturą – chodzenie boso, siedzenie przy drzewie, spanie blisko ziemi.

  • Codzienność – świadome jedzenie, praca fizyczna, dbanie o rytm dnia.



Intensywność odczuwania Kundalini nie jest więc darem losu ani karą – jest odbiciem tego, jak bardzo jesteśmy obecni w ciele i na ziemi. Im głębiej się zakorzeniamy, tym wyżej możemy wznieść się w doświadczeniu duchowym.


Niebo nie jest gdzieś w górze. Niebo jest wtedy, gdy twoje stopy mocno dotykają ziemi.” - Rumi


Kundalini uczy nas jednego: duchowość nie polega na ucieczce od ciała, lecz na tym, by uczynić z niego żywą świątynię przepływu.


__

Dotknij siebie czule

 
 
 

Komentarze


bottom of page