top of page

Odnowa

Kiedy pierwsze słońce pokazuje się na niebie po długiej jesieni i zimie czuję jak karmi każdą moją komórkę. Najlepiej jest leżeć wtedy na gołej Ziemi z zatopionymi dłońmi i stopami w zimowe jeszcze suche liście i gałązki.

Powolutku korzenie spływają ze stóp i dłoni do gleby, łączą człowieka z korzeniami roślin, grzybnią, pulsowaniem łona Wielkiej Matki.

 

Jestem Ziemią, mrówką, liściem spadającym, promieniem słońca, wiatrem… tu tum tu tum tu tum tu tum….

Jestem wielkim pulsowaniem.

 

Odnowa…

 

Kolejny cykl domyka się powoli. Stawia końcowe kroki po głębokim okresie nurkowania do nieświadomego. Żyzny to był czas. Obfitował w wielkie i małe lekcje. Przynosił dary świadomości, uczył jak kochać piękniej, jak obejmować jeszcze szerzej to, czego „na oko” objąć się nie da.

Kolejny skok poszerzenia. Kolejne miejsce chwilowego przystanku w tym pełnym tętna i ruchu świecie.

 

Zielonego się chce, uziemienia, promieni słońca na twarzy, pulsu Ziemi w żyłach, wody żywej, powietrza świeżego….

Tak niewiele trzeba do zdrowia.

 

Sat Nam


Comments


bottom of page