Oświecenie
- Kamil Andrzej Mross
- 13 wrz
- 2 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 14 wrz
Historyczny Budda, Siddhartha Gautama, po osiągnięciu Przebudzenia nie zniknął ze świata, nie uniósł się w jakiejś świetlistej ekstazie poza życie. Przez kolejne 45 lat prowadził sanghę - wspólnotę mnichów i mniszek, a także świeckich uczniów. To życie było dalekie od „bezproblemowej doskonałości”. Wręcz przeciwnie, mierzył się z nieustannymi wyzwaniami…
Trudności organizacyjne polegały na zakładaniu, utrzymywaniu i prowadzeniu wspólnoty, w której pojawiały się konflikty, rywalizacja, zazdrości i zdrady.
Zależność materialna oznaczała, że mnisi żyli z jałmużny, a wsparcie możnych rodów bywało kruche i zmienne. Gdy protektorzy przegrywali wojny lub tracili wpływy, również wspólnota buddyjska traciła zaplecze.
Codzienna niepewność towarzyszyła Buddzie i jego uczniom, którzy chodzili od domu do domu z miską żebraczą. Bywały dni głodu i sytuacje upokarzające. W tradycji zapisano choćby epizod, kiedy Budda w nocy, idąc po jałmużnę, wpadł do bagna i niemal na śmierć przestraszył starszą kobietę.
Ciało także pozostawało ograniczeniem. Nawet Oświecony nie był wolny od chorób, bólu i starzenia się. Pod koniec życia cierpiał na poważne dolegliwości jelitowe.
Relacje społeczne i polityczne również nie były łatwe, bo jego uczniowie wchodzili w napięcia z innymi szkołami, a on sam bywał krytykowany i atakowany. Pojawiali się przeciwnicy, którzy chcieli go skompromitować.
Nirwana nie oznaczała końca wyzwań. Oświecenie nie sprawia, że świat nagle kłania się do ziemi, a wszystkie trudności znikają. To nie jest magiczny dar pieniędzy, władzy czy nieśmiertelności. Takie oczekiwania pochodzą zwykle od naszych młodszych, dziecięcych części - które marzą o bajce, gdzie dobry bohater zostaje nagrodzony cudownym życiem bez cierpienia.
W istocie Oświecenie oznacza coś innego: to zdolność bycia w pełni obecnym w samym sercu trudności. Świadomość, która nie ucieka, nie wikła się, nie walczy, lecz potrafi pozostać otwarta w obliczu bólu, choroby, utraty, upokorzenia czy niepewności.
Wyzwania nie znikają - zmienia się nasz sposób bycia w nich. Przebudzenie nie usuwa fal, ale pozwala rozpoznać, że jesteś również oceanem.
Dlatego mędrcy, mistycy i nauczyciele różnych tradycji podkreślają, że realizacja swojej prawdziwej natury - czy nazwiesz to Oświeceniem, Nirwaną, Zjednoczeniem z Bogiem, Wyzwoleniem czy Świadomością Jedni - nie usuwa w magiczny sposób trudności z rzeki Życia. Ona wciąż płynie, z całym bogactwem radości i trudów. Ale Ty przestajesz być więźniem swoich reakcji.
Wtedy nawet w bólu, w chaosie, w upokorzeniu pojawia się wolność.
Sama Droga do tego stanu jest święta i każdy kawałek, który uda się objąć w ten sposób, już jest jej sensem.
„Kiedy serce otworzy się całkowicie, wówczas wszystkie rzeczy zostaną przyjęte. To jest prawdziwe oświecenie.”
- Sri Ramana Maharshi
----------------------------------
Komentarze