top of page

Papryka

  • Anna Matuszkiewicz
  • 28 sie
  • 2 minut(y) czytania

Taką paprykę dostałam od Dobrej Kobiety z Dobrego Ogrodu.

Jem ją właśnie.


I dumam o tym co się z nami ludźmi porobiło, że te chemią spryskane bomby kolorowe z Biedry tej czy innej za paprykę mamy dzisiaj.

Papryki nie jadam od dawna - mój brzuch głośno się o niej wyraża a ciało od niej cierpi potężnie.


Ale nie od tej - to inne warzywo jest.


Myślę o dzieciach, które - jeśli nie mają Dobrej takiej Cioci z Dobrym Ogrodem - zapomną szybko prawdę, tak jak i my zapominamy….

Będą chorować ciężko (jak ogrom populacji ludzkiej już dziś), nazywać choroby kodami, wynajdować na nie lekarstwa, kręcić się w zaklętym kole farmacji…

Zamiast wrócić.

Bo nie będą wiedziały, że kluczem jest powrót - do czystej Ziemi, prostego jedzenia, słuchania swego wnętrza i kojenia się pięknego we wzajemnym dotyku, przytuleniu….


Trzeba mieć jakieś potężne upośledzenie w gatunku, żeby trującą substancją zarażać Ziemię i pokarm, który ma nieść życie.

Jakby to robiły małpy czy słonie to skwitowalibyśmy to dosadnie…


Tymczasem 3/4 masowego „jedzenia” już dziś nie nadaje się dla człowieczego układu pokarmowego.

Jemy za wiele, za ciężko, chemia wszystko podlane potężną, bez sensu napychając ciało w nadziei na ukojenie emocjonalne. To jakby pragnienie napojenia próbować zapchać suchym chlebem…


To lato przyniosło mi po raz kolejny wiele zrozumienia o tym jak WSZYSTKO!!! jest tu na Ziemi odwrotnie niż nas uczono i promowano.

WSZYSTKO!


Śmieszny gatunek - Człowiek - może kiedyś w kosmicznej Kosmopedii będzie stało „Gatunek, który zatruł się sam. Z lęku”.


Tymczasem cieszę się z tych papryczek, pomidorków pachnących Ziemią o smaku „jak u Babci”, ogóraskow, cukinii, jajeczek od kurki która biegała i gdakała od rana.

We wdzięczności za te dary patrzę z troską w przyszłość robiąc co umiem aby to WSZYSTKO odkręcić i przypominać.

Sobie i Tobie…


Pięknego dnia kochani.


Jak wasze nastroje w tym czasie?


Życie jest?

 
 
 

Komentarze


bottom of page